niedziela, 23 października 2016

8. Risotto parmigiana - Tydzień włoski Lidl

Jakoś ostatnio nie miałam czasu na pisanie, choć tego samego dnia, już wypróbowałam pierwszy produkt z tygodnia włoskiego. Było to risotto z parmezanem. Pierwszy raz widziałam ten produkt w lidlu i mając od wyboru dwa smaki z parmezanem i szparagami wybór padł oczywiście na to pierwsze zwłaszcza, że ilość szparagów była jeszcze mniejsza niż parmezanu.


Wyglądało to naprawdę nieźle i mimo, że risotto nigdy nie kupowałam w proszku skusiłam się na tą wersję zwłaszcza, że nie miałam dziś ochoty gotować a to mogło załatwić dzisiejszy problem obiadu.



Po otwarciu zdecydowanie było czuć ser oraz nieco zaskoczył mnie fakt, że widziałam więcej proszku aniżeli ryżu. Sposób przygotowania był prosty po prostu wsypać całość do 550 ml wody, wymieszać i czekać aż się zagotuje i tutaj po zagotowaniu polecam jednak stać nad garnuszkiem i mieszać dość często gdyż niemieszany będzie się przypalał przez swoją gęstą konsystencję. Gdy całość już była gęsta a ryż średnio miękki doprawiłam solą i pieprzem, bo jednak bez tych dwóch przypraw całość była nieco nijaka. 


Ogólnie smakował mi ten produkt, choć ta ilość to raczej dla jednej osoby przez co, po tym małym obiedzie wciąż byliśmy nieco głodni. Pewnie zdarzy mi się kupić ten produkt ponownie, bo naprawdę fajnie mnie zaskoczył i był smaczny.

Miejsce zakupu: Lidl
Cena: 3.99 zł
Ocena 7,5/10

czwartek, 20 października 2016

7. Tydzień włoski w Lidlu

Witajcie, dziś zaczął się tydzień włoski który absolutnie uwielbiam tak samo jak azjatycki. Obkupiłam się zresztą jak zwykle, podczas tygodni tematycznych :). Zresztą sami zobaczcie: 


Jak widzicie sporo makaronów tu jest, i muszę się przyznać, że planuje jeszcze jedne zakupy, bo jeszcze nie kupiłam wszystkiego co chciałam :). Dziś prawdopodobnie na pierwszy ogień pójdzie danie do gotowania - risotto z parmezanem. A wy? Macie coś co przykuło wasz wzrok podczas tygodnia włoskiego?  

Przy okazji kupiłam jeszcze soki Hortex- jesienne smaki które, jeśli wierzyć informacji na opakowaniu są dostępne tylko w lidlu :)


Na zdjęciu również jedna z moich ulubionych herbat :)

No to w tym tyg będzie na włosko :)

środa, 19 października 2016

6. Snack Przysmak Świętokrzyski

Wydaje mi się, że większość z nas jadło Przysmak Świętokrzyski za dzieciaka w tym i ja. Wiedziałam, że są inne smaki oraz kształty. Sama strona producenta o tym nas informuje, jednak nigdy nie udało mi się dostać ani wypatrzeć żadnych innych oprócz tradycyjnych pszennych krateczek. Jednak ostatnio podczas wizyty w Megasamie żoliborskim w którym bywam naprawdę rzadko wyhaczyłam inny smak! Koło standardowych w czerwonym opakowaniu krateczek były poduszeczki w żółtym opakowaniu. Nie zastanawiając się nawet dwa razy od razu wylądowały w koszyku mimo braku ceny. 


Cena na rachunku okazała się jednak znośna bo zapłaciłam za nie 2,30 zł. Gdy pokazałam lubemu swoją zdobycz podsumował to słowami " Wiedziałam, że istnieją!" Rozbawił mnie tym nie miłosiernie. Zdjęcia już niestety pustego opakowania a tutaj skład:


Po euforii zdobyciu innego smaku pozostał czas na degustacje. Pierwsze smażenie było nieco nieudane, ponieważ strasznie szybko się przypalały. Lekko brązowe, już były gorzkie i nie dobre w smaku i nadawały się tylko do kosza. Następne było już lepsze i warto było je mieszać podczas smażenia gdy już zaczynają rosnąć i gdy już są wyrośnięte od razu wyciągać gdyż jak już wspominałam szybko się przypalają. Prawdopodobnie dlatego iż w przeciwieństwie pszennych kratek te są z ziemniaków.






Jak widać na zdjęciu nie rosną tak bardzo jak ich pszenny odpowiednik a wysmażenie całego opakowania to była zawartość połowy średniej miski. Całość musiałam posolić i dodałam również słodkiej papryki dla lepszego smaku. Całość oceniam dobrze, jednak Przysmak Świętokrzyski ma jedną całkiem sporą wadę, mianowicie po zjedzeniu większej ilości zaczyna się czuć ten tłuszcz który wchłonął w chrupki podczas smażenia. Dlatego my kupujemy go na przysłowiowy raz na ruski rok ;) 

Miejsce zakupu: Mega Sam Żoliborski 
Cena: 2,30 zł
Ocena: 6,3/10



 

wtorek, 18 października 2016

5. Naleśniki pieczone z czekoladą - Tydzień francuski Lidl

Nadrabiam powoli zaległości choć z tygodnia francuskiego został mi tylko krem kasztanowy ;). Dziś na deser zrobiliśmy w końcu naleśniki z czekoladą które kusiły wzrok na sklepowej półce jak i ceną 5,99 zł za opakowanie ośmiu ruloników. Bardzo również spodobał mi się sposób pakowania gdyż każdy naleśnik był zapakowany osobno w folie, co naprawdę jest fajnym pomysłem, gdyż nie zmusza nas do zrobienia wszystkich naraz w obawie zepsucia/wyschnięcia. Jak i z łatwością można zabrać do szkoły/pracy jako słodki dodatek.






Naleśniki są stosunkowo płaskie i zdecydowałam się spróbować je zrobić na trzy sposoby:



Na surowo: Były okej, ale chyba tylko tak mogę się o nich wypowiedzieć, smak nie był rewelacją, ale po prostu dało się to jeść. ciasto wydawało się dość gumowate.






Wersja smażona, tutaj dosłownie pomalowałam patelnie olejem pędzelkiem silikonowym. Jak widać bardzo ładnie się przypiekły i były bardzo chrupiące po takim potraktowaniu. zdecydowanie taka forma była o wiele lepsza.

Pieczona: Jak widać nie nabrały takich kolorów jak przy smażonych, ale również były dosyć chrupiące, ta wersja zajmuje trochę więcej czasu gdyż trzeba czekać aż piekarnik się rozgrzeje.



Całość oceniam dosyć pozytywnie. Nadzienie mogę przyrównać do nutelli, wydaje się go mało, ale taka ilość i tak wystarczy by się porządnie zasłodzić. Ciasto po obróbce cieplnej jest przyjemnie chrupiące i chyba to najbardziej podoba mi się w ich całokształcie. Wiadomo można samemu zrobić naleśniki z nutellą, ale nie zawsze jest na to czas, choć zależne jest to również od ilości domowników ;). Ciekawi mnie również wersja z mikrofalówki, ale takowej nie posiadam więc pozostaje piekarnik :).

Miejsce zakupu: Lidl
Cena: 5,99 zł
Ocena: 6,5/10

piątek, 14 października 2016

4. Rolada serowa - Tydzień francuski Lidl

Nadrabiam tydzień francuski! Dziś poszły na obiad roladki serowe! Kupiłam to głównie dlatego, że mój facet jest serolubem i jak tylko to zobaczył to było "chcę!". Sam widok zachęcał do kupna było to, to spore, niezbyt drogie ( 7.49) i naprawdę dobrze wyglądało. Zresztą zobaczcie sami :). 



Dla każdego serowego maniaka to jest to :). Opakowanie jest bardzo fajnie podzielone, że można oddzielić dwie roladki jeśli nie chce się zjeść czterech naraz. U nas nie było z tym problemu gdyż ja zadowoliłam się jedną a mój facet bez większego problemu spałaszował pozostałe trzy sztuki.


 Ciasto po upieczeniu jest kruche, dobrze się kroi choć bardziej przypomina ciasto francuskie aniżeli drożdżowe. Po nadzieniu spodziewałam się żółtego sera. Po upieczeniu przypominało mi to twaróg niż emantaler, chyba że był to serek topiony ;) Co by sumie wiele wyjaśniało. Przed pieczeniem:
 

 
A tu już po, całość piekłam 10 min w 200 C. Kroiło się stosunkowo łatwo, sama jednak roladka trochę mnie zawiodła w smaku. Była taka trochę nijaka i smakowała o niebo lepiej z ketchupem. Sos a'la beszamel czułam tylko trochę.


Komu bym poleciła ten produkt? Na pewno osobą które lubią ser, mojemu facetowi smakowało jak to on określa " było niezłe" mi jednak czegoś brakowało w tym produkcie.

Miejsce zakupu: Lidl
Cena: 7,49 zł
Ocena 6/10

środa, 12 października 2016

3. Creme Caramel - Tydzień francuski Lidl

Tydzień francuski za nami  a ja się wybrałam do najbliższego lidla w przedostatni dzień promocji. Nie powiem nie zostało już zbyt wiele produktów, ale udało mi się kupić trzy interesujące produkty. Pierwszym z nich jest Creme Caramel który znalazłam na lodówkach. Ten deser w sumie kupiłam w ciemno, bo nawet ceny nie było widać a jako, że uwielbiam karmel długo nie ociągałam się z zakupem tejże słodkości.


Jak widać deser został podzielony na sześć kawałeczków, które może i wielkością nie były idealne, ale sam widok już przyprawiał mnie o ślinotok, ale grzecznie poczekałam na degustacje by samej nie pić kawy. Przy nakładaniu już widziałam, jaki wilgotny jest spód biszkoptowy, bo zostało go trochę na pudełku przy nakładaniu. Pierwsza łyżeczka była zaskakujące albowiem pierwsze co poczułam to alkohol którego zdecydowanie nie pożałowali przy nasączaniu ciasta, ale wiadomo trunki zawsze są wyraziste w smaku, więc gdy zignorowałam tą część i skupiłam się na kremie było już o niebo lepiej. Krem jest słodki, puszysty i nie był mdły w smaku, naprawdę świetnie się uzupełniały z biszkoptem. Nigdy nie kupowałam, takich ciast, ale to było ciekawe doświadczenie i pewnie nie ostatnie.


Ciekawostką tutaj jest kraj w którym wyprodukowano ten deser, w zasadzie powinien być on w tygodniu włoskim aniżeli francuskim. Jak i sama nazwa "Deser....w stylu Creme caramel" dałam się nabić w butelkę ;) Na szczęście całość okazała się całkiem smaczna.

  
Tutaj wspomniany wcześniej alkohol oraz sam środek ciasta. Nawet mój tż który nie cierpi wszelakich napojów zawierających % to stwierdził, że było niezłe, ale byłoby jeszcze lepsze bez niego :). No, ale jak na zatwardziałego przeciwnika alkoholi zjadł nawet ze smakiem. Cena którą zobaczyłam na rachunku to 9.99 zł całkiem przyzwoita jak na 450 g ciasto. Czy kupiłabym jeszcze raz? Szczerze nie wiem, bo lista zakupów długa, ale jeżeli ktoś jest tym deserem zainteresowany i jest jeszcze w lidlu i nie przeszkadza mu dość wyrazisty smak alkoholu to polecam spróbować. 

Cena: 9.99 zł
Miejsce zakupu: Lidl
Ocena: 7/10

wtorek, 11 października 2016

2. Bakoma Bio

Dzisiaj testuje nowość od bakomy Jogurt Bio. Odkąd zobaczyłam reklamę chciałam się przekonać czy faktycznie jest taki Bio jak podaje producent. Szczerze mówiąc nie dowierzałam trochę tej reklamie, bo producenci z reguły mają coś do ukrycia w składzie a tu proszę! Skład ma naprawdę rewelacyjny jak na jogurt. Producent jednak może mieć sumienie czyste ;)





Jak widać udało mi się upolować trzy smaki widoczne na zdjęciu: truskawkę,wiśnię i jagodę są jeszcze w smaku morela oraz owoce leśne, jednakże tych smaków nie było dostępnych w carrefourze  a w zasadzie te co udało mi się kupić to i tak już były resztami na półce, co naprawdę cieszy, bo być może więcej producentów zacznie brać przykład z Bakomy. Opakowanie jest bardzo dobrze zaprojektowane wszystko to co powinno być jest na opakowaniu i całość wygląda naprawdę dobrze na białym tle kubeczka. Truskawek jest ciut więcej niż w typowych jogurtach owocowych. W każdym smaku była taka sama ilość owoców czyli 15% gdzie zazwyczaj w innych jest w okolicach 4-9%. To wciąż nie wiele, ale wiecie jak to jest jak się nie ma co się lubi... ^^. Cena jaką zapłaciłam za jedną sztukę to 1,79, ale wiem, że były w promocji ostatnio w Simply/Auchan po 1,49.  Jednak za produkt Bio uważam, że jest to dobra cena.


 Konsystencja samego jogurtu jest ku mojemu zaskoczeniu jest  gęsta, mi osobiście bardzo to odpowiada. Zapach jest przyjemny a smak wydaje mi się nieco lepszy od innych, jednak dawno również nie jadałam jogurtów więc mogę się mylić. Nie jest również bardzo słodki, co mogę zaliczyć jako jego zaletę. Nowość Bakomy naprawdę spełniła moje oczekiwania i jestem pozytywnie zaskoczona. Smaki które próbowałam są naprawdę kwestią gustu, kto i jaki woli owoc w jogurcie. Polecam 

Cena: 1.79
Miejsce zakupu: Carrefour
Ocena: 9/10